Na obóz wyjechaliśmy wcześnie rano

. Po długiej drodze dojechaliśmy do bazy

, gdzie rozpoczęliśmy przygotowania do pierwszej nocy

. Rozkładaliśmy namioty i kanadyjki

. Po skończonej pracy udaliśmy się na przywitanie morza

. Harcerze szukali tam listów w butelkach

, które były ważnym elementem fabuły obozu.
Cały obóz upłynął w bardzo miłej atmosferze

. Przez pierwszych parę dni budowaliśmy własne prycze

na których mogliśmy potem spać z ogromną satysfakcją

. Ich zbudowanie wymagało mnóstwa prób i błędów, a także było okazją to współpracy

z naszymi obozowymi sąsiadami z ZHR

. Zdecydowanie było warto.
Codziennie mogliśmy liczyć na ciepłe i smaczne posiłki

. Braliśmy też udział w wielu oryginalnych grach i zabawach

o tematyce związanej z fabułą obozu. Poznaliśmy historię Andrzeja Małkowskiego i mogliśmy wejść do świata Vaiany

. Liczne ogniska

pozwoliły poznać się bliżej i pośpiewać razem piosenki

. Nie zabrakło też plażowania

pod okiem czujnej Pani ratownik.
Udało nam się również zwiedzić Gdańsk i Hel

. W ostatnią noc odbyły się cztery śluby obozowe

, a przy ognisku pięciu harcerzy złożyło swoje przyrzeczenie

zostały też oficjalnie pokazane barwy naszego środowiska

paru harcercerzy otrzymało je przy ognisku końcowym

. Dostaliśmy też kartki i wymienialiśmy się miłymi listami

. Na wielu twarzach pojawiły się uśmiechy i łzy wzruszenia

.
Ostatniego dnia po śniadaniu złożyliśmy namioty

, spakowaliśmy plecaki

i ubrani w koszulki pamiątkowe

wzięliśmy udział w ostatnim apelu na którym zaśpiewaliśmy piosenkę z autorskim tekstem z podziękowaniami

dla panów kucharzy

, pani ratownik

, komendanta bazy

i pana kierowcy

.
Każdy z uczestników wraca do domu bogatszy o wiele wspomnień, przyjaźni i umiejętności.
Już nie możemy się doczekać kolejnego obozu

.